„– Brak środków na zaspokojenie podstawowych potrzeb życiowych może zwiększyć motywację do kradzieży. Co gorsza, może przyczynić się do powstania nowej grupy osób ich dokonujących, która do tej pory nie rozważała takiej możliwości. Istnieje ryzyko nagłego wzrostu liczby kradzieży sklepowych z trwałą tendencją, wcześniej znaną detalistom z sezonu jesienno-zimowego, ale na znacznie większą skalę. W przypadku takich „nowicjuszy” możemy ponadto mieć do czynienia z efektem rozzuchwalenia – osoby początkowo kradnące dla zaspokojenia podstawowych potrzeb mogą dostrzec w tym procederze źródło szybkiego i łatwego zysku„.
Jest to fragment mojej wypowiedzi z kwietnia 2020r. która ukazała się na łamach Wiadomości Handlowych, był to jeszcze początek epidemii.
Ponieważ od połowy marca ubiegłego roku obiekty handlowe były zamykane, a część z nich funkcjonowała w bardzo ograniczony sposób naturalnie kurczyła się przestrzeń dla tradycyjnych kradzieży. Trend ten miał wówczas tendencje spadkową ale można było przewidzieć, że nie potrwa to długo.
W kolejnej publikacji, tym razem na blogu pt. Żeby nie okazało się, że znów jest za późno, zwracam uwagę: „Kiedy rynek się odmrozi, a sprzedaż będzie wychodzić na prostą, problem kradzieży sklepowych stanie się bardziej widoczny i odczuwalny. Portfel detalistów ponownie skurczy się z tego powodu.”
To już się dzieje i chociaż mamy „nową rzeczywistość”, to w pewnym zakresie należy powrócić do podstaw z przed epidemii. Zuchwałość osób dokonujących kradzieży stale rośnie. Widać też, że próg między wykroczeniem, a przestępstwem – 500 zł, nie stanowi obecnie silnej bariery, zwłaszcza dla osób które kradną dla zysku.
Pracownicy sklepów są już bardziej skoncentrowani na bieżącej realizacji zadań, coraz rzadziej dzieląc je na te wynikające z obostrzeń. Wynika to z faktu, że klienci wyrobili nawyk stosowania środków do dezynfekcji dłoni i lepiej wywiązują się z obowiązku zakrywania ust i nosa bez konieczności częstego przypominania im o tym – co wcześniej znacząco angażowało obsługę. To powinno ułatwić szybki powrót pracowników sklepu i pracowników ochrony do skupienia się na działaniach ograniczających kradzieże sklepowe i oszustwa.
Odniosę się jeszcze do jednego fragmentu przytoczonego artykułu z kwietnia 2020r. w WH „…– Problemem dla branży może okazać się również nasilenie występowania innych czynów zabronionych. Poza tradycyjnymi kradzieżami sklepowymi częściej występować mogą napady na kasjerów oraz włamania do zamkniętych sklepów i magazynów.”
Obserwując prasę, częściej niż zwykle można dostrzec agresję i poczucie bezkarności sprawców podczas kradzieży, czemu sprzyja obowiązek zakrywania ust i nosa, dający poczucie anonimowości. Rozboje w handlu, ataki na personel nie należą w ostatnim czasie do rzadkości, a sprawcy oprócz gróźb, śmielej używają siły, by osiągnąć swoje cele – co jest wyraźnie niepokojącym trendem.
W efekcie detaliści muszą zwrócić większą uwagę na poprawę funkcjonowania systemów zabezpieczeń przed kradzieżą i włamaniem oraz na ochronę pracowników przed aktami agresji. Ma to na celu ograniczenie strat, odstraszenie potencjalnych sprawców kradzieży i włamań oraz zapewnienie lepszej ochrony zdrowia i życia pracowników.