Handel w obliczu zamieszek. Francja [relacja]

Oczy świata zwrócone są na Francję po tym, jak 17-letni chłopiec został zastrzelony podczas interwencji policji (27.06). Doprowadziło to do masowych protestów i zamieszek, z grabieżami i niszczeniem mienia na dużą skalę.

Intensywne zamieszki miały miejsce m.in. w Marsylii i Lyonie. Tam władze zdecydowały o wysłaniu dodatkowych sił.

Do tej pory podobne sceny zamieszek kojarzono ze Stanami Zjednoczonymi, choć Francja doświadczyła już protestów społecznych na masową skalę (np. „protest żółtych kamizelek” z 2005 r.), to i ten na długo pozostanie w pamięci. Straty mogą być ogromne, ponieważ budynki, samochody, środki transportu i infrastruktura są regularnie uszkadzane lub niszczone.

Handel notuje niewyobrażalne straty

W efekcie zamieszek handel odnotowuje ogromne straty z powodu kradzieży i zniszczeń. Kradzione jest praktycznie wszystko, niszczona jest elewacja, wybijane są szyby, a nawet dochodzi do podpaleń budynków. Handel we Francji nie mógł się spodziewać takiego obrotu spraw, ani też w żaden sposób przygotować się do złagodzenia skutków zamieszek.

Niektóre obiekty handlowe zostały zamknięte na polecenie władz w celu ochrony klientów i personelu. Sprzedaż towarów i produktów łatwopalnych, fajerwerków i broni oraz przedmiotów, które mogą być użyte jako broń, została ograniczona.

Minister Gospodarki Bruno Le Maire zwrócił się do ubezpieczycieli i banków o zachowanie elastyczności i przyśpieszenie procedur odszkodowawczych. 

Wybrana relacja z twittera:

Powrót do strony głównej