Luka w kompetencjach cyfrowych

Wiele osób pracujących w branży bezpieczeństwa coraz bardziej odczuwa problem braku kompetencji cyfrowych. Choć może się wydawać, że sprawne używanie smartfona może stymulować bodźce poznawcze. To nie jest to ta sama interakcja, co w przypadku zaawansowanych systemów bezpieczeństwa.

Cyfryzacja służb ochrony nie jest czymś nowym, rozwija się od lat, ale nabiera coraz większej dynamiki i znaczenia. Pandemia Covid-19 przyspieszyła ten proces.
Kiedyś cyfryzacja służb ochrony nie była tak bardzo kojarzona z wysokimi kompetencjami, bo nie obejmowała tak wielu obszarów jak dzisiaj. Obecnie to nie tylko „pilot do bramy”, prosty system alarmowy czy tradycyjne rozwiązania CCTV. Elektroniczny dziennik, mobilne aplikacje do zarządzania incydentami, analityka wideo i zintegrowane systemy bezpieczeństwa wymagają od przeciętnego kandydata służb ochrony więcej niż kiedykolwiek wcześniej.

Może to budzić niepokój wśród liderów bezpieczeństwa, ponieważ trudniej jest znaleźć osoby z odpowiednim doświadczeniem na rynku pracy. Taka sytuacja może zakłócić proces wdrażania nowych technologii i osiągania określonych celów, a także zrewidować priorytety zakupu usług.

Branża bezpieczeństwa pod presją rozwoju rynku również kreuje swoje kierunki transformacji cyfrowej.
Wiedza na ten temat staje się warunkiem koniecznym do wykonywania zadań wyższego poziomu, ale pojawia się problem, ponieważ wielu obecnych pracowników unika lub nigdy nie zamierza korzystać z nowej technologii. Najmniej skłonni do zmian są starsi pracownicy. Dlatego w ramach podstawowego szkolenia zawodowego, wdrażanie ścieżek rozwoju umiejętności cyfrowych powinno być obowiązkowe.

Branża bezpieczeństwa powinna położyć większy nacisk na ten aspekt, gdyż pomoże to przełamać bariery, poprawić komfort pracy w środowisku cyfrowym oraz zwiększy dostęp do osób o wyższych kompetencjach.

 

Powrót do strony głównej