Niebezpieczne promocje

Do tego wpisu skłoniła mnie informacja o niedawnej promocji w Francuskim Lidlu. Dyskont zaoferował PlayStation 4 w cenie 95 euro (w przeliczeniu na nasze to około 420 zł). To niezła promocja i trudno się dziwić, że zainteresowała wielu konsumentów, bo tych zebrało się przed sklepem prawie pół tysiąca!

Niestety skończyło się na tym, że promocję anulowano, a sklep nie został otwarty. Aby rozproszyć tłum interweniować musiała policja, użyto też gazu łzawiącego. Więcej na temat tej promocji przeczytacie >>>tutaj<<<

Przykładów podobnych nie trzeba daleko szukać, bo i u nas od czasu do czasu trafią się „ciekawe promocje” nie tylko w Lidlu. W grudniu ubiegłego roku Xiaomi w Galerii Mokotów również przeżywało kryzys. Na promocję smartfonów w skrajnie niskich cenach (niespotykanych jak na polskie warunki), przyszło tysiące zainteresowanych. Oczywiście promocje anulowano, a salon Mi Store ze względów bezpieczeństwa również nie otwarto.

Kto interesuje się podobnymi tematami, pamiętać będzie słynną nocną wyprzedaż Media Markt w Łodzi (2004r.). To był totalny szał, sklep otwarto i prawie został zrównany z ziemią, straty były ogromne. Nie obyło się bez kradzieży, awantur i osób rannych.

Promocje też bywają niebezpieczne, jeżeli źle są zaplanowane. Oblężenie sklepu przez klientów w krótkim czasie, w ilości nieadekwatnej do powierzchni handlowej może przyczynić się do powstania strat, konfliktów między klientami i służbami porządkowymi oraz zagrozić zdrowiu i życiu uczestników.

Niebezpieczne promocje to ciekawy wątek, który warto rozwinąć. Wrócę do niego w niedługim czasie.

Powrót do strony głównej