Gdy samo oszczędzanie nie wystarczy

W początkowej fazie epidemii na rynku detalicznym nastąpił gwałtowny spadek czynów zabronionych. Kradzieże sklepowe na tamtą chwilę nie były najważniejszym zmartwieniem detalistów. To oczywiste, handel w tym czasie działał w ograniczony sposób lub nie działał w ogóle.

Restrykcje rządowe dotyczące ograniczeń w ruchu oraz obawa przed zakażeniem sprzyjały temu trendowi.

Myślenie, że taki stan rzeczy (spadek kradzieży) potrwa dłużej było błędne. Przyczynia się temu pogarszająca sytuacja materialna, nie tylko „nieuczciwych klientów” ale też personelu sklepu. To powoduje, że problem kradzieży sklepowych może skoncentrować się wewnątrz struktury firmy, bardziej niż przed kryzysem.

W artykule zł(y) stres zwróciłem uwagę, że utrata zaufania też kosztuje: „Z perspektywy czasu, kiedy sytuacja wróci do normalności mogą utrzymać się pewne problemy na tle kadrowym i etycznym. Brak odpowiedzialności oraz równowagi w zarządzaniu personelem mogą przyczynić się m.in. do obniżenia efektywności pracy (utrata motywacji), odpływu kadry oraz problemów na tle przywłaszczenia mienia i kradzieży (utrata poczucia przynależności).”

Środki higieny i ochrony zdrowia (rękawiczki, maseczki oraz płyny do dezynfekcji) to prosty przykład obrazujący sytuację. Wielu detalistów musiało wprowadzić szczególny nadzór nad ich gospodarką z uwagi na zbyt wysokie zużycie – niekoniecznie wynikające z bieżącego zapotrzebowania. Co wiąże się z ponoszeniem większych kosztów zakupu.

Wszystko zaczyna się od małych rzeczy, a to tylko początek problemu wywołanego przede wszystkim presją finansową.

Presja finansowa to nierzadko główny czynnik przyczyniający się do kradzieży i oszustw po stronie pracowniczej. Problem może pojawić się również w tej grupie osób, która do tej pory nie rozważała takiej możliwości. Przyczyną może być sytuacja materialna związana z kryzysem gospodarczym – obniżenie wynagrodzenia, utrata dodatkowych świadczeń. Dodatkowym elementem determinującym presję są zobowiązania finansowe (kredyty, pożyczki) oraz frustracja związana z niemożliwością realizacji potrzeb.

Presja to pierwszy etap realizacji „trójkąta nadużyć” (trójkąt Cresseya). Osoby zarządzające procesami zapobiegania stratom i nadużyciom powinny go znać, to podstawowe narzędzie definiowania przyczyn sprzyjającym nadużyciom.

Drugim etapem jest okazja, w myśl powiedzenia „okazja czyni złodzieja…”. Okazje wytwarzają sytuacje najczęściej związane z nieodpowiednim nadzorem procesów w firmie, brakiem dostatecznej kontroli. Nierzadko towarzyszący temu pośpiech i organizacyjny bałagan.

Ostatni etap realizacji trójkąta nadużyć to racjonalizacja. Uzasadnienie swojej postawy i podjętych decyzji, czyli dokonanie czynu zabronionego (kradzieży, oszustwa, przywłaszczenia mienia). Na podjęcie ostatecznej decyzji oprócz presji finansowej, może mieć wpływ również negatywna postawa otoczenia – skoro inni to robią, to mogę też i ja. W przypadku rzeczy o niskiej wartości, panujące przeświadczenie o niewielkiej szkodliwości czynu – przecież szefa na to stać. Czy też chęć rekompensaty utraconych korzyści.

Pomimo odmrożenia gospodarki, prognozy dotyczące rynku pracy nie są najlepsze. Wszystko na to wskazuje, że w obszarze nadużyć pracowniczych detaliści muszą zachować ostrożność. W dłuższej perspektywie mogą pojawić się większe możliwości do dokonania oszustw i kradzieży, motywowane sytuacją finansową pracowników oraz zachowaniem otoczenia.

Aby temu przeciwdziałać, warto rozważyć działania mające na celu:
  • obserwowanie nastrojów pracowniczych i tworzących się negatywnych trendów;
  • obserwowanie nieautoryzowanych zmian w systemach sprzedażowych/ magazynowych;
  • zwiększenie działań kontrolnych, raportów w newralgicznych obszarach;
  • wprowadzenie polityki informacyjnej uszczegóławiającej realizacje kluczowych procesów podatnych na nadużycia;
  • wprowadzenie narzędzi szybkiej reakcji na negatywne zmiany w procesach.

 

Powrót do strony głównej